Cześć,
Wiecie, że to w naszych głowach zaczyna się większość problemów? Czujemy, że nie jesteśmy wystarczający, że inni są lepsi, że nie spełniamy wymagań, które sami sobie narzucamy, często nie widząc, jak wysoko zawieszamy poprzeczkę. Nie chcemy zaakceptować i pokochać siebie.
Kiedy byliśmy dziećmi nie istniało takie pojęcie jak problem. Nasze małe słowniki nie miały wpisanego tego słowa, ani żadnego jego synonimu. Żyliśmy beztrosko, przekonani o tym, że jesteśmy doskonali. Co takiego stało się po drodze, że to przeświadczenie i miłość do siebie gdzieś uciekły? Na drodze pojawiały się drobne przeciwności, które zaczęły nas szufladkować i zamykać w wyimaginowanych klatkach, które poniekąd sami zaczęliśmy tworzyć.
Czasami przychodzi taki moment, w którym trzeba coś posprzątać. W pierwszej chwili może być to tylko zawalony śmieciami i porozrzucanymi ubraniami pokój. Podobnie jak w pokoju, czas od czasu musimy posprzątać w naszych głowach. Zaśmiecona głowa może być początkiem problemu. Możemy tkwić gdzieś w przeszłości, zawieszeni pomiędzy tym co było, a tym co jest. Możliwe, że aby ruszyć dalej, trzeba będzie niektóre sprawy dokończyć, a inne naprawić. Natomiast te niepotrzebne należy wyrzucić z głowy i nie wracać wspomnieniami. Niektóre sprawy powinny nas obchodzić w takim samym stopniu, jak zeszłoroczny śnieg, czyli w ogóle. Tylko pozbycie się uciążliwego bagażu może pozwolić ruszyć w dalszą drogę. Musimy pamiętać, że życie nie zatrzymało się w momencie, do którego ciągle wracamy myślami. Życie toczy się dalej, więc zarzucenie kotwicy w martwym punkcie wydaje się być bezsensowne.
Jeśli mam notatnik, w którym codziennie opisuję nowe doświadczenia, emocje czy wydarzenia, to każdy dzień zapisuję na osobnej kartce. Nie piszę tylko na jednej stronie, bo chcę, żeby to było przejrzyste i czytelne. Jaki miałoby to sens, gdybym w pewnym momencie stwierdziła, że chcę się cofnąć o na przykład tydzień i na zapisanej już stronie zaczęłabym notować kolejne przemyślenia? Pewnie na kartce powstałaby jedna wielka plama od długopisu. Dlatego nie należy się cofać, tylko iść do przodu. Nie wiemy co ma do zaoferowania kolejny dzień, więc nie pozbawiajmy siebie możliwości dalszego rozwoju i dobrego życia, tylko dlatego, że kiedyś wydarzyło się coś, co chce nas usilnie zatrzymać w przeszłości.
Gdy idziesz do przodu to patrzysz ciągle w tył? Nie boisz się, że na drodze będzie leżał kamień, o który się potkniesz, gdy będziesz szedł z głową skierowaną za siebie? Patrz prosto, a żaden kamień nie stanie Ci na przeszkodzie.
Może ktoś kiedyś powiedział Ci, że jesteś beznadziejny, albo że się do czegoś nie nadajesz. Może usłyszałeś, że jesteś głupi, lub nie zasługujesz, by być kochanym. Jeśli to mogło wpłynąć na Twoją samoocenę to pozbądź się tych myśli szybciej, niż resztek z wczorajszego obiadu. Urodziliśmy się i jesteśmy idealni. Przekraczajmy ograniczenia, które inni chcą nam narzucać i te, które sami sobie narzucamy. Każdy powinien przezwyciężyć swoje negatywne przekonania. Ty musisz je przezwyciężyć i ja także muszę to zrobić. Doceń swoją wartość, a wszystko stanie się łatwiejsze.
Instagram
Wiecie, że to w naszych głowach zaczyna się większość problemów? Czujemy, że nie jesteśmy wystarczający, że inni są lepsi, że nie spełniamy wymagań, które sami sobie narzucamy, często nie widząc, jak wysoko zawieszamy poprzeczkę. Nie chcemy zaakceptować i pokochać siebie.
Kiedy byliśmy dziećmi nie istniało takie pojęcie jak problem. Nasze małe słowniki nie miały wpisanego tego słowa, ani żadnego jego synonimu. Żyliśmy beztrosko, przekonani o tym, że jesteśmy doskonali. Co takiego stało się po drodze, że to przeświadczenie i miłość do siebie gdzieś uciekły? Na drodze pojawiały się drobne przeciwności, które zaczęły nas szufladkować i zamykać w wyimaginowanych klatkach, które poniekąd sami zaczęliśmy tworzyć.
Czasami przychodzi taki moment, w którym trzeba coś posprzątać. W pierwszej chwili może być to tylko zawalony śmieciami i porozrzucanymi ubraniami pokój. Podobnie jak w pokoju, czas od czasu musimy posprzątać w naszych głowach. Zaśmiecona głowa może być początkiem problemu. Możemy tkwić gdzieś w przeszłości, zawieszeni pomiędzy tym co było, a tym co jest. Możliwe, że aby ruszyć dalej, trzeba będzie niektóre sprawy dokończyć, a inne naprawić. Natomiast te niepotrzebne należy wyrzucić z głowy i nie wracać wspomnieniami. Niektóre sprawy powinny nas obchodzić w takim samym stopniu, jak zeszłoroczny śnieg, czyli w ogóle. Tylko pozbycie się uciążliwego bagażu może pozwolić ruszyć w dalszą drogę. Musimy pamiętać, że życie nie zatrzymało się w momencie, do którego ciągle wracamy myślami. Życie toczy się dalej, więc zarzucenie kotwicy w martwym punkcie wydaje się być bezsensowne.
Jeśli mam notatnik, w którym codziennie opisuję nowe doświadczenia, emocje czy wydarzenia, to każdy dzień zapisuję na osobnej kartce. Nie piszę tylko na jednej stronie, bo chcę, żeby to było przejrzyste i czytelne. Jaki miałoby to sens, gdybym w pewnym momencie stwierdziła, że chcę się cofnąć o na przykład tydzień i na zapisanej już stronie zaczęłabym notować kolejne przemyślenia? Pewnie na kartce powstałaby jedna wielka plama od długopisu. Dlatego nie należy się cofać, tylko iść do przodu. Nie wiemy co ma do zaoferowania kolejny dzień, więc nie pozbawiajmy siebie możliwości dalszego rozwoju i dobrego życia, tylko dlatego, że kiedyś wydarzyło się coś, co chce nas usilnie zatrzymać w przeszłości.
Gdy idziesz do przodu to patrzysz ciągle w tył? Nie boisz się, że na drodze będzie leżał kamień, o który się potkniesz, gdy będziesz szedł z głową skierowaną za siebie? Patrz prosto, a żaden kamień nie stanie Ci na przeszkodzie.
Może ktoś kiedyś powiedział Ci, że jesteś beznadziejny, albo że się do czegoś nie nadajesz. Może usłyszałeś, że jesteś głupi, lub nie zasługujesz, by być kochanym. Jeśli to mogło wpłynąć na Twoją samoocenę to pozbądź się tych myśli szybciej, niż resztek z wczorajszego obiadu. Urodziliśmy się i jesteśmy idealni. Przekraczajmy ograniczenia, które inni chcą nam narzucać i te, które sami sobie narzucamy. Każdy powinien przezwyciężyć swoje negatywne przekonania. Ty musisz je przezwyciężyć i ja także muszę to zrobić. Doceń swoją wartość, a wszystko stanie się łatwiejsze.
Buziaki, Natalia
Wszystko siedzi w głowie. Ciężko jednak zdać sobie z tego faktu sprawę.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio nauczyłam się odpuszczać i wrzucać na luz ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten przykład z notatnikiem, super metafora. Poza tym, nasunęłaś mi na myśl, żeby założyć coś takiego; koncepcja zapisania każdego dnia na kartce, który jest wyjątkowy, jest ciekawą opcją i niezwykle kuszącą. Masz rację, że wszystko zaczyna się w naszej głowie. A na naszą głowę wpływają przede wszystkim inni ludzie i dokładnie, jeśli ktoś twierdzi, że jesteś beznadziejny i jest to osoba, której praktycznie nie znasz, no to kurczę. Ludzi trzeba umieć sobie dawkować. Pozdrawiam serdecznie!:)
OdpowiedzUsuńJa jestem osobą sentymentalną, mam ogromny problem przede wszystkim z zapominaniem i odpuszczaniem. Często wracam myślami do tego co było lub do osób które poznałam a teraz np. już ich nie ma lub nie mam z nimi kontaktu. Muszę przyznać, że jest to czasami dość uciążliwe i czasami ciężko jest mi "przekręcić następną kartkę w notesie". Bardzo ciekawie napisany post.
OdpowiedzUsuńZ chęcią zaobserwuję.
Pozdrawiam serdecznie
http://fashionismaio15.blogspot.com
Przeszłość czasami bywa bardzo bolesna, ale mimo wszystko trzeba iść ciągle na przód i nie oglądać się wstecz mimo, że czasem jest to dla nas trudne.
OdpowiedzUsuńSuper wpis! Pozdrawiam!
wy-stardoll.blogspot.com
Wspaniały post. Znaczna część naszych problemów zaczyna się od niskiej samooceny. :)
OdpowiedzUsuńZaczytane-dziewczyny.blogspot.com
Ja wychodzę z założenia, że nie na wszystko co się dzieje mamy wpływ - ale mamy wpływ na naszą reakcję podczas danej sytuacji. To daje mi poczucie niezwykłej sprawczości :) Osobiście również wiele przeszłam, jednak każde z tych doświadczeń mnie ukształtowało. Gdybym mogła cofnąć czas, z pewnością nie zrobiłabym niczego inaczej. Bo gdyby nie to wszystko, nie byłabym w tym miejscu gdzie dziś się znajduję, nie byłabym tym kim jestem :) Więc nie patrzę w tył, jeżeli już - to tylko z wdzięcznością, bo każdy upadek mnie wzmocnił i dodał sił oraz mądrości na przyszłość. Dla mnie istotna jest przyszłość, ale najważniejsza jest teraźniejszość.
OdpowiedzUsuńDługo nie potrafiłam uświadomić sobie, co jest w życiu najważniejsze. Myślałam, że aby być szczęśliwym, trzeba być idealnym. Porównywałam się do innych i teraz tego żałuję. Miało to pewne skutki, ale odkąd zmieniłam sposób postrzegania świata, wszystko stało się łatwiejsze.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mvrtyna.blogspot.com
Nasza głowa potrafi wiele rzeczy nam utrudnić. Sami sobie tworzymy problemy. Uwielbiam takie posty. Już obserwuję
OdpowiedzUsuńtanajmniejsza.blogspot.com --> Klik
To prawda. Nasze myśli potrafią narobić niezłego bałaganu w naszej głowie. Mam wrażenie,że bałagan fizyczny jest znacznie łatwiej ogarnąć niż ten... psychiczny (chyba tak to mogę nazwać). Najważniejsze to myśleć o sobie dobrze, być sobą i nie dać się stłamsić otoczeniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Zuzanna
Kiedy jesteśmy starsi, szczególnie, gdy dorastamy, zaczyna nas przytłaczać rzeczywistość, bo przychodzi taki moment, że w pełni rozumiemy, co się wokół nas dzieje, rozumiemy problemy świata, a natłoku obowiązków często nie potrafimy połączyć z czasem wolnym... Wtedy bywa, że borykamy się z brakiem akceptacji siebie, niepewnością, niską samooceną i również niezbyt dobrymi relacjami z innymi... Ale zapominamy, że to wszystko dzieje się w naszej głowie i to jaki kształt nadamy danemu problemowi zależy od nas samych. Sami sobie stawiamy pułapki, przeszkody, hamujemy się, rozpamiętujemy przeszłość i nie wychodzi z tego nic dobrego... Myślę, że pierwszym, najważniejszym punktem jest poznanie swojej wartości i akceptowanie siebie takim, jakim się jest :) Czasami trzeba się zatrzymać, zadać sobie odpowiednie pytania, zakończyć sprawy związane z przeszłością i...iść do przodu! ;) Świetna metafora w przedostatnim akapicie :) W ogóle świetny post :) Pozdrawiam ciepło, będę wpadała tu częściej!
OdpowiedzUsuńmyslacinaczej29741.blogspot.com
Nie od dziś wiadomo, że głowa jest odpowiedzialna za wiele aspektów. Czasami jakiś błahy problem tak sobie 'ustawimy' w myślach, że nagle osiąga rangę bardzo wielkiego. Sami nakręcamy swoje problemy. Trzeba nauczyć się odwracać to na swoją korzyść :)
OdpowiedzUsuńMotywujący post, ale mi zabrakło w nim konkretów (nie patrz w tył, nie przejmuj się... łatwo powiedzieć, ale przydałoby się jeszcze dodać, jak wprowadzić takie pozytywne zmiany w życiu). Z drugiej strony to niesamowite i straszne, jak sami tworzymy i wyolbrzymiamy czasem nasze problemy. Na pewno warto jest się zastanowić nad tym, jak sobie radzić z własnymi myślami, barierami :)
OdpowiedzUsuńnicolestraveljournal.blogspot.com
Świetny post. Ja nie przejmuję się innymi. Nie słucham tego co mówią tylko słucham siebie.
OdpowiedzUsuńPotrzebne są takie:)
OdpowiedzUsuńBardzo cenny post! Tak naprawdę wszystko zaczyna się w naszej głowie i tak samo wszystko zależy od nas. Czasem obierzemy sobie cel nie do zdobycia, a później zadręczamy się, że jesteśmy beznadziejni. Czasem upadamy i ciężko jest nam powstać. Czasem brzydka pogoda potrafi nas zdołować. Najważniejsze jest trzeźwe i realne patrzenie na świat. Warto znać swoje wady i zalety. Mocne i słabe strony. Zaakceptować swoją nie idealność i skupić się na tym, co w nas najlepsze.
OdpowiedzUsuńwlasnie w ten sposob powinny byc pisane teksty motywacyjne. na konkretnych przykladach (notatnik i cofanie sie do poprzednich tygodni) . obserwuje !!
OdpowiedzUsuńustiva.blogspot.com
super post, fajnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie kochana
Oczywiście wszystko jest w naszych głowach. Piękny motywujący wpis. Z pewnością zmotywuje wiele osób :)
OdpowiedzUsuńPandora.
To jest mega trudne, ale naprawdę warto - sama to przerabiałam.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zrobiłam porządek w swoich pokojach żeby nieco oczyścić atmosferę w swoim życiu ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że wszystko zaczyna się w głowie. Tam kiełkują i rosną nasze problemy i zdania. Nie zawsze jest łatwo nie patrzeć w tył. Ostatnio zauważyłam, że nie można za szybko odwracać się, bo kończy się to tym, że i tak musimy wrócić do tego i zamknąć etap za sobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochana
Glamcia
Mi najlepiej się oczyszcza umysł wylewając wszystko na kartkę. Mam wtedy wszystko czystko i przejrzyście. Łatwo jest mi się w tym połapać.
OdpowiedzUsuńswiatwedlugkasi.blogspot.com
Kiedyś byłam niefajną osobą, jako nastolatka byłam humorzasta i nierzadko wstrętna - teraz jako dorosła kobieta wiem jak się dowartościować i być pewną siebie:)!
OdpowiedzUsuńzapraszam na mój nowy wpis: http://wtrybieoffline.blogspot.com/
Często mam problem z oczyszczeniem swojego umysłu, czuję, że żyję w bałaganie, ale nie umiem tego posprzątać. Następnym razem spróbuję to wszystko wylać na kartkę, może będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńhttps://karik-karik.blogspot.com/
Ja sprzatam regularnie inaczej glowa by zwariowala :)
OdpowiedzUsuńPotęga podświadomości :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, kiedy jest się dzieckiem wszystko wydaje się możliwe. A potem dorastamy i spotykamy innych ludzi, którzy mają inne zdanie, oceniają, uniemożliwiają niektóre rzeczy. Rozpamiętujemy przykrości przez dłuższy czas i ciężko jest ruszyć dalej. Ale tak jak mówisz, trzeba się przemóc i ruszyć dalej.
OdpowiedzUsuń